czuje się gorzej niż dzień wcześniej... osłabiona i GŁODNA!
Na śniadanie kasza manna z grudami... jedzą ją myszy w kanałach... czekam na mame ma mi coś przywieść do jedzonka..
Obchód się opóźnił... ok 10 wchodzi pani doktor która asystowała przy zabiegu... "wracamy do domu?"
Dwie godziny później otrzymuje do ręki wypis....
Nie czuje się jednak najlepiej. Przyjeżdża po mnie mąż, wpadam w dziwny stan - płacze. Chyba mi szkoda, że to już koniec, że wracam do domu ;|
W szpitalu strajk... jestem ostatnim pacjentem na oddziale od 2 dni... pewnie musieli sie mnie pozbyć :)
Miałam farta... pierwszy raz w życiu miałam takie szczęście! Tym razem strajk lekarzy mnie nie dotyczy ! :)
czekając na wypis, kilka fot:
* moje warunki (jasno niebieski Moj:))
* zmęczona
* hmmm zaczynam robić się zielonkawa
* w drodze do domu, boli mnie cała twarz, źle się czuje... za mocno trzęsie - ah te polskie drogi! :[
sobie trochę płacze... ze szczęścia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz